poniedziałek, 27 czerwca 2016

„CIII... ZACZYNAMY?”


Dwa lata temu, po obejrzeniu przedstawienia „Lizystrata”, rozmawiałam z moimi dwoma przyjaciółmi, Savvasem i Giorgosem, którzy zagrali w tej sztuce (Giorgos odegrał wtedy rolę tytułową, kobiecą)*. Była mowa o wielkich planach na przyszłość, a ja postanowiłam mocno trzymać kciuki za ich realizację...

Wczoraj wieczorem byłam w teatrze na komedii, w której rolę Reżysera odgrywał Savvas. Z podziwem patrzyłam na to, jak mój znajomy śmiało i pewnie sięga po swe marzenia.
Savvas na co dzień udowadnia, że niepełnosprawność wcale nie musi być przeszkodą w życiu na pełnych obrotach. Doskonale realizuje się prywatnie i zawodowo, a poza tym znajduje czas, energię i motywację, by oddawać się swojej wielkiej pasji – aktorstwu. Systematycznie i konsekwentnie dąży do wyznaczonego celu, grając w kolejnych przedstawieniach, szlifując umiejętności aktorskie, zdobywając coraz trudniejsze role i doświadczenie sceniczne.  

Wczorajsza komedia w reżyserii Dimitrisa Konstantinidisa nosiła tytuł „Ciii... zaczynamy?”, a organizatorami wczorajszego przedsięwzięcia były Cypryjska Organizacja Rehabilitacji Niepełnosprawnych Π.Ο.Α.Α. (której członkiem jest Savvas) oraz Pracownia Teatralna „Dramamini”. Bilety kosztowały 6 euro od osoby, a dochód z ich sprzedaży został przekazany na rzecz Π.Ο.Α.Α.

W drodze do Teatru Ena, który mieści się nieopodal zamku :)

środa, 22 czerwca 2016

WIECZÓR NA PLAŻY

Od strony miasta bucha gorące powietrze, a od morza wieje delikatna bryza. Ciepła woda przybrała jasnoniebieską, lecz dość intensywną barwę, a srebrzyste niebo na horyzoncie jest bladoróżowe. Przy brzegu gwarno - pełno kąpiących się. Na plaży powstają budowle z ciemnoszarego piasku i kolorowych kamieni. Spomiędzy nadmorskich głazów wynurzają się dzikie koty. Mija parę kolejnych chwil. Otoczenie stale zmienia barwy, a każda z nich jest piękna i niepowtarzalna. Gęstnieje mrok, niebo i morze ciemnieją, na falach lekko kołyszą się pięknie oświetlone okręty i przepływa stateczek wycieczkowy z głośno grającą muzyką... Księżyc przegląda się w wodzie, pozostawiając na niej długą, jasną smugę, którą przecina przepływający ponton. Zapada noc...

"Dzieło" mojego synka :))


poniedziałek, 20 czerwca 2016

NIEOKIEŁZNANY ŻYWIOŁ

Wczoraj wieczorem w cypryjskich górach wybuchł wielki pożar, bardzo trudny do ugaszenia. Wszczęto tzw. czerwony alarm i poproszono o pomoc specjalne jednostki strażackie z zagranicy. Przybyły helikoptery z Izraela i Grecji oraz z baz angielskich na Cyprze. Mimo to na razie ogień wymknął się spod kontroli i nadal się rozprzestrzenia, w związku z czym ewakuowano już trzy wioski (Kourdalli, Agia Irini, Spilia). Spłonęły też jaskinie, w których w czasie narodowego powstania (1955-59) ukrywał się przywódca organizacji EOKA, Giorgios Digienis. Jest dwóch rannych: leśniczy, który wczoraj w nocy usiłował gasić ogień i spadł w przepaść oraz członek ochrony cywilnej, który podczas akcji gaszenia pożaru złamał sobie rękę. Obaj mężczyźni przebywają w szpitalu w Nikozji. Państwowa telewizja przerwała emisję świątecznego programu, by informować na bieżąco o sytuacji w górach i prosić wolontariuszy o pomoc.

Helikoptery i samoloty usiłują ugasić ogień. Państwowa telewizja na bieżąco relacjonuje przebieg akcji.

Z niepokojem obserwuję, jak ponad moimi ukochanymi górami, po których jeszcze nie tak dawno chodziłam, unoszą się wielkie kłęby dymu, a spomiędzy nich co jakiś czas wynurzają się helikoptery i samoloty, rozpylające wodę. Istnieje wielkie ryzyko, że piękne lasy w Troodos spłoną... 
................................................................
Dopisek z dnia 23 czerwca:
Spalone wielkie połacie lasu, martwe zwierzęta, ofiary śmiertelne w ludziach - oto smutny bilans trwającego kilka dni pożaru...

niedziela, 5 czerwca 2016

NA GÓRSKIM SZLAKU

Dziś rano w końcu wybraliśmy się w góry. Po dotarciu na miejsce jak zwykle odczuliśmy różnicę temperatur. Na wybrzeżu był upał, a tu nagle musieliśmy wyciągnąć z plecaków polarowe bluzy. Jednak z każdą godziną powietrze stawało się cieplejsze, bo słońce świeciło coraz wyżej, a niebo było czyste, prawie bezchmurne, nie licząc kilku uroczych, zwiewnych obłoczków...


sobota, 4 czerwca 2016

NAGŁA ZMIANA PLANÓW

Dziś rano mieliśmy jechać do Troodos, by uciec od nadmorskich upałów. Niestety, tani autobus, którym zawsze jeździmy w góry, uciekł nam sprzed nosa. Mogliśmy go gonić lub jechać do Troodos samochodem, ale postanowiliśmy zmienić plany. Po co się stresować? Po co się śpieszyć?... Górskie szlaki możemy przecież zwiedzić w niedzielę. Tymczasem wybraliśmy się po raz kolejny na obrzeża Limassolu, do parku ekologicznego, o którym kilkakrotnie już pisałam. W owym uroczym zakątku zaszło parę zmian, m.in. pojawiło się więcej roślin i huśtawek. Po spacerze i zabawie usiedliśmy w cieniu, jedząc kanapki, pijąc sok oraz podziwiając widok na miasto i morze...