czwartek, 13 marca 2014
DESZCZ...
Nazywam się Maria Zofia Christou. Od 2010 roku mieszkam na Cyprze, w mieście Limassol. Jestem członkinią Cyprus Travel Writers & Journalists Society, lektorką języka polskiego i tłumaczką języka greckiego. W 2023 roku ukazała się moja najnowsza książka "Cypr. Halloumi, pustynny pył i tańce do rana". Jestem również współautorką dwóch przewodników Pascala po Cyprze: "Cypr [Przewodnik Lajt]" i "Cypr [Inspirator Podróżniczy]". W latach 2013 - 2018 opublikowałam też trzy części moich cypryjskich dzienników (w 2019 roku te książki zostały wycofane z księgarń i nie można ich już kupić). Moją cypryjską opowieść kontynuuję na blogu. Tu znajdziecie to, co mnie na wyspie Afrodyty zainteresowało, poruszyło i zachwyciło. Są tu m.in. informacje o cypryjskich zabytkach, świętach, obyczajach i tradycjach, historii, polityce oraz o cypryjskiej kuchni. A w tle - moje życie w obcym kraju, który z każdym dniem staje mi się coraz bliższy... Wszystkie prawa do zamieszczanych tu treści mojego autorstwa są zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie (zwłaszcza w celach osiągnięcia korzyści materialnej) jest bezprawne i zabronione.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pamiętam deszcz na Cyprze: brak kratek ściekowych, woda na chodnikach, ulicy. Wszystko zalane. Dziwny to widok dla Europejczyków.Z drugiej strony po co im to wszystko jak tak mało mają opadów. :) :)
OdpowiedzUsuńTych kratek ściekowych trochę tu jest, ale zazwyczaj są czymś zapchane i woda płynie strumieniami po ulicach. Na szczęście wszystko szybko wsiąka w suchą ziemię :) . Tutejsze ulice i domy (mam na myśli budynki w Limassolu, bo w górach domy są zazwyczaj solidne) w ogóle nie są przygotowane na jakieś dłużej trwające opady deszczu, już nie mówiąc o śniegu i prawdziwym zimnie.
UsuńU nas po trzech "majówkowych" dniach też pada. Niby jesteśmy przyzwyczajeni do wilgoci, ale słonecznej aury żal.
OdpowiedzUsuńEch, "w marcu jak w garncu" - niestety, to prawda. Pozdrawiam! :)
Usuń