Coraz bliżej październik, ale upały nie odpuszczają. W
każdy weekend słoneczna pogoda przyciąga nad wodę rzesze ludzi. Wczoraj po
południu postanowiliśmy wybrać się na spacer nadmorską promenadą, a potem zajść
do mariny, gdzie w Centrum Kulturalnym Trakasola odbywała się Wystawa
Cypryjskich Produktów i Usług. Wstęp na imprezę był bezpłatny.
Chodziliśmy pomiędzy licznymi stoiskami. Jedzenie,
przyprawy, kosmetyki, napoje, biżuteria, wyroby rzemieślnicze i artystyczne –
od ilości produktów mogło się zakręcić w głowie. Tu pokazywali pszczoły, a tam
można było skosztować pieczonego kurczaka. Sok z granatu smakował wyśmienicie,
kusiły liczne wypieki, desery i miód, a wystawcy jeszcze zachęcali, by próbować
i próbować... Po jednej stronie stragan z komboloi*,
a po drugiej – ikony. Na stoisku z kosmetykami sprzedawczyni wtarła mi w dłoń
krem z naturalnych produktów. „Jest przecena – może warto się na niego
skusić?...” – pomyślałam.
pszczoły :) |
komboloi |
Moją uwagę przyciągały wystawki starych narzędzi
rzemieślniczych oraz zrekonstruowane wnętrze dawnej cypryjskiej izby...
W końcu – weseli i syci - wyszliśmy na ulicę. Stary port
powoli tonął w mroku, światłach, muzyce i wieczornym gwarze, a my spacerem
poszliśmy w stronę nadmorskiego placu zabaw...
*komboloi –
koraliki (przypominające różaniec), które noszą ze sobą niektórzy cypryjscy
mężczyźni, obracając je w dłoni i krecąc nimi w specyficzny sposób