poniedziałek, 11 września 2017

W CYPRYJSKIEJ SZKOLE

Parę dni temu, 7 września, do szkół wrócili gimnazjaliści i licealiści, a dziś nowy rok szkolny rozpoczęli uczniowie szkół podstawowych. W szkole mojego synka przebiegało ono tak jak w poprzednich latach, z tą różnicą, że tym razem powitanie dzieci i rodziców odbyło się w sali gimnastycznej zamiast na dziedzińcu. Najpierw wszyscy odmówili „Ojcze nasz”, a następnie przemawiali dyrektor i dyrektorka szkoły, po czym na wielkim ekranie pojawił się minister oświaty i również wygłosił przemówienie. W sali zrobiło się gorąco, duszno i ludzie zaczęli spoglądać w górę, tam, gdzie zamontowane są klimatyzatory. Niestety, dziś nie działały. Następnie dzieci udały się na lekcje, trwające jak zwykle do 13:05. I znów ruszyła szkolna machina!

Zerówka, sześć klas szkoły podstawowej (podzielonych na dwa etapy – stąd dwóch dyrektorów), trzy lata gimnazjum i trzy lata liceum – oto droga wiodąca do średniego wykształcenia. 

Mój syn jest już w trzeciej klasie. Niedługo skończy osiem lat... Jak ten czas pędzi!

W cypryjskich szkołach obowiązuje rejonizacja, jest też duża rotacja jeżeli chodzi o kadrę nauczycielską. Bardzo często zdarza się, że co roku klasy obejmują inni wychowawcy, zmieniają się też nauczyciele różnych przedmiotów. W szkołach obowiązują mundurki, które trzeba samemu kupić, ale za to podręczniki i zeszyty są tu darmowe. W podstawówce na świadectwach nie ma ocen, a jedynie informacja o promocji do kolejnej klasy. Z kolei w gimnazjach i liceach dzieciaki co roku mają egzaminy, zaliczenia i sporo stresu...