poniedziałek, 4 lipca 2016

ROZWAŻANIA NAD FILIŻANKĄ CZARNEJ HERBATY

 
„[...] poranek to dobry czas na snucie refleksji i robienie podsumowań. Po raz kolejny zastanawiam się,  czy jestem tu, gdzie być powinnam, a także nad tym, gdzie w przyszłości zawiedzie mnie los...  Potem myślę sobie, jakie to wielkie szczęście, iż mogę tak sobie beztrosko siedzieć nad filiżanką kawy z mlekiem, rozwiewać w myślach swoje obawy, snuć rozmaite fantazje i gdybać. I spoglądać na morze. I nie czuć bólu, głodu, zimna ani pragnienia. I być pewną, że mam czym zapłacić za tę kawę i marchwiowe ciasto. Jakie to wielkie szczęście, że bez przeszkód mogę delektować się tą chwilą, a co będzie potem – tego i tak się teraz nie dowiem...” – napisałam w drugiej części moich cypryjskich dzienników, a wpis pochodził z 2 lutego br. Teraz jest początek lipca, upalny poniedziałek. Przede mną laptop, obok herbatniki i szklanka gorącej herbaty – napoju, który najskuteczniej gasi pragnienie. Za oknem faluje błękitne ciepłe morze. Za moimi plecami cichutko szumi klimatyzator, schładzając powietrze do 21 stopni. Zawsze w czasie dnia staram się wygospodarować sobie wolną chwilę, by zebrać myśli. Dziś podsumowuję ostatni tydzień. Wiele się działo: były wyjścia, wycieczki, spacery, spotkania i uroczysta kolacja z okazji rocznicy ślubu. A pomiędzy tym wszystkim toczyło się zwyczajne życie, tzn. zakupy, gotowanie, pranie, sprzątanie, jakieś drobne problemy, jakieś małe niedyspozycje, jakieś dobre i złe nowiny... Wiele zdarzeń, tysiące słów, mnóstwo zdjęć... I ten blog, który ma ocalić najcenniejsze drobinki mojego życia przed powolnym zatonięciem w oceanie czasu, a raczej - ma opóźnić ten nieunikniony proces...   



Wypiek mojego synka - serduszko dla mamy ♥


Wieczór w marinie w Limassolu :)
Marina w Limassolu 
Marina w Limassolu
Marina w Limassolu
Restauracja w marinie
:))
Selfiak :))

Ciekawa książka, herbata i herbatniki...
...a na obiad halloumi :)
Do wyboru do koloru! :))
Znów zwiedzamy ruiny Amathus - starożytnego cypryjskiego miasta-państwa...

Taniec na ruinach :))
Herbata, a do herbaty - cypryjskie "delicje" :))
Wieczór nad morzem...
Ślad "dinozaura"?... :)))
W kinie...
...i na wieczornym spacerze :)
     

2 komentarze:

  1. I niech Ci się dzieje: pięknie i dobrze! Nawet, gdy pomiędzy czasem coś chrzęści.
    Uściski, Marysiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję! ♥
      Ściskam i pozdrawiam! ♥

      Usuń

Jeśli chcesz, zostaw komentarz. Wkrótce go przeczytam i opublikuję pod wpisem, o ile nie jest wulgarny, obraźliwy lub nie zawiera reklam.