Rozwiązanie cypryjskiego problemu zbliża się szybkimi krokami. Przywódcy
cypryjskich Turków i Greków spotykają się często i omawiają warunki zjednoczenia,
które ma nastąpić po ponad czterdziestu latach od inwazji tureckiej i aneksji
północnej części wyspy (około 1/3 terytorium kraju). Cypryjczycy (głównie
uchodźcy z okupowanych terenów) oraz obcokrajowcy, którzy wspierają ideę
zjednoczenia, organizują wiele akcji związanych z naprawą stosunków pomiędzy
zwaśnionymi społecznościami – grecką i turecką. Na Facebooku i w tradycyjnej
prasie co i rusz pojawiają się informacje dotyczące utworzenia nowego państwa.
Na ile są one prawdziwe – pewnie niebawem się przekonamy. Jedni moi znajomi
krzywią się na samą myśl o zjednoczeniu, inni – cieszą się z niego i
zamieszczają na Facebooku złote myśli Atatürka*.
Jest jeszcze jedna interesująca sprawa, o której napisano w „Financial Times”, a cypryjskie media szybko to podchwyciły: chodzi o Pokojową Nagrodę Nobla dla dwóch polityków, dążących do rozwiązania cypryjskiego problemu: Nikosa Anastasiadisa (prezydenta Cypru) i Mustafy Akıncı (przywódcy cypryjskich Turków). Zdaniem gazety ich kandydatury powinny być zgłoszone do tego prestiżowego wyróżnienia.
Gazeta "Simerini": po lewej stronie Mustafa Akıncı, po prawej - Nikos Anastasiadis, a w środku - wysłannik ONZ |
Nie wszyscy są
zadowoleni z obecnych ustaleń, ale przecież wiadomo było, że prędzej czy później
cypryjski problem zostanie jakoś rozwiązany, bo dotychczasowy stan rzeczy nie
był korzystny ani dla strony greckiej, ani tureckiej, a i na arenie
międzynarodowej kraj unijny z okupowaną częścią terytorium wzbudzał sporo
kontrowersji i pytań o ostateczne rozwikłanie tej trudnej, a zarazem dziwnej
sytuacji. Cypryjscy Grecy wnioskują za utworzeniem federacji (silny rząd
reprezentujący dwa stany, które będą mieć wspólną flagę, godło i hymn
państwowy) będącej kontynuacją obecnej Republiki Cypryjskiej. Cypryjscy Turcy
chcą z kolei konfederacji (słaby rząd centralny i dwa silne rządy
reprezentujące poszczególne stany) i utworzenia od podstaw zupełnie nowego
państwa. Ponadto cypryjscy Grecy zażądali wycofania z wyspy wojsk tureckich,
greckich i brytyjskich. Pojawiły się też propozycje nowej nazwy państwa:
Zjednoczony Cypr lub Stany Zjednoczone Cypru. Trwają negocjacje dotyczące
przekazania zagrabionej w czasie inwazji w 1974 roku ziemi i nieruchomości oraz
ewentualnych odszkodowań.
Jest jeszcze jedna interesująca sprawa, o której napisano w „Financial Times”, a cypryjskie media szybko to podchwyciły: chodzi o Pokojową Nagrodę Nobla dla dwóch polityków, dążących do rozwiązania cypryjskiego problemu: Nikosa Anastasiadisa (prezydenta Cypru) i Mustafy Akıncı (przywódcy cypryjskich Turków). Zdaniem gazety ich kandydatury powinny być zgłoszone do tego prestiżowego wyróżnienia.
Gazeta "Simerini": o Pokojowej Nagrodzie Nobla dla Nikosa Anastasiadisa i Mustafy Akıncı |
* Mustafa Kemal Atatürk - turecki polityk, pierwszy
prezydent Republiki Turcji, reformator, twórca nowoczesnego, świeckiego państwa.
No tak, każdy kraj ma swoje trudy do dźwigania.
OdpowiedzUsuńPodejrzałam sobie na mapie, w której części tej ciepłej wyspy mieszkasz. :-)
PS Bardzo mi się podoba cypryjskie godło.
Tak, wszędzie są jakieś problemy... Na naszej słonecznej wyspie też ich nie brakuje, niestety.
UsuńPozdrawiam serdecznie! ♥
Ten projetjuż zjednoczenia powinien być "zapięty na ostatni guzik", aby po pewnym czasie nie doszło do ponownego konfliktu zbrojnego. Osobiście podchodzę bardzo sceptycznie do tego problemu. Poprostu jestem "turkofobką". Od pewnego czasu Turcja pokazuje swoją hipokryzję, cynizm, dwulicowość i wręcz bezczelność. Przykłady: ludobójstwo Armeńczyków, Kurdów, szantaż Unii Europejskiej wobec kryzysu uchodźców, popieranie i pomoc mordercom ISIS. Teraz proces zjednoczenia przyspieszył swoje tempo, ponieważ Turcja stoi w przedsionku do członkostwa w UE i czeka na wpłacenie 5 mld€ na pomoc dla uchodźców syryjskich, którym mimo wszystko otworzyła szeroko granice.
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że Cypryjczycy tureccy są sterowani przez rząd w Ankarze, stąd moje obawy.
Dziękuję za komentarz i wyrażoną w nim opinię. Na wstępie zaznaczę, że ja nie jestem turcjofobką, mimo że nie podobają mi się pewne posunięcia tureckiego rządu. Jasne jest, że Turcja przede wszystkim dba o swoje interesy i prowadzi korzystną dla siebie (a niekoniecznie korzystną dla innych narodów) politykę, różnymi sposobami dążąc do dominacji w regionie. Faktem jest też to, że Turcja pretenduje do członkostwa w UE. Otoczona ogrodzeniem i pilnie strzeżona część Famagusty (stamtąd pochodzi mój mąż i jego rodzina) prawdopodobnie miała stać się kartą przetargową, której Turcja zamierzała użyć w dogodnym momencie i ten moment chyba właśnie nadszedł. Projekt zjednoczenia powinien być dopięty na ostatni guzik, jednak różne przykłady wzięte z historii uczą, że żaden projekt, układ, traktat nie gwarantują pokoju, niestety... Nie jestem natomiast przekonana, czy Turcy cypryjscy są "sterowani" z zewnątrz. Mam tu na myśli tych, którzy żyją na Cyprze od wielu pokoleń, nie zaś tych, którymi zasiedlano wyspę po 1974 roku. Pamiętam nawet, że parę lat temu cypryjscy Turcy protestowali przeciwko wtrącaniu się Turcji w ich sprawy. Cóż, chyba każdy mieszkaniec Cypru, który choć trochę interesuje się kwestią zjednoczenia, ma - całkiem uzasadnione - obawy, ale wydaje też mi się (być może jestem w błędzie...), że pewne decyzje już zapadły na najwyższym szczeblu i nie ma od tego odwrotu. Sądzę także, że wielu ludzi męczy podział wyspy i wynikające z tego konsekwencje. Czas jednak robi swoje, a świadomość, że być może już nigdy nie przekroczy się progu rodzinnego domu, też skłania do bardziej ugodowych postaw...
Usuń