sobota, 31 października 2015

WESOŁA LAMPKA I DYNIOWE CIASTKA

Październik pożegnał nas słońcem i ciepłem...

Jest wieczór. Trochę czytam, trochę piszę... Mój syn urządza kolejny park dinozaurów, który dostał w tym tygodniu na urodziny. Makieta wygląda imponująco! Będzie tam czynny wulkan, a także sztuczne jeziorko i prawdziwe rośliny, które mają wyrosnąć z nasionek.
- Mamo, kiedy zapalimy dynię? – pyta Christos.



Parę dni temu byliśmy w sklepie z zabawkami. Mój syn - z ręką w gipsie, ale w bardzo dobrym humorze – wybierał drobne podarunki dla przyjaciół zaproszonych na jego urodzinowe przyjęcie. Przy okazji wypatrzył sztuczne dyniowe lampki, które migotały kolorowymi światełkami.

Na Cyprze nie celebruje się hucznie Halloween, ale bez problemu można zaopatrzyć się w odpowiednie stroje i ozdoby domu, z czego wnioskuję, że są tu jednak osoby, które tego dnia przebierają się za duchy, wampiry i inne straszydła. Mój syn oglądał w telewizji jakiś program o halloweenowych tradycjach i... stało się: zapragnął tej świecącej dyni. Popatrzyłam na gips, na uśmiechniętą lampkę - i uległam.


I tak oto dynia mruga do nas barwnymi światełkami, a my jemy ciastka dyniowe (kolokithopita to tradycyjne greckie ciasto dyniowe - tu jest przepis: http://www.taste.com.au/recipes/11972/kolokithopita+greek+pumpkin+pie ) o słodko-słonym smaku, kupione w naszej ulubionej cukierni Zorba. Obok kawałeczków dyni w cieście znaleźć można też m.in. ryż i rodzynki. 


Smaczne to i pożywne!  

8 komentarzy:

  1. Bardzo lubię dynię. Może niekoniecznie w postaci świecącej, ale na talerzu, owszem. :-)
    PS A co czytasz? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zdecydowanie wolę dynię na talerzu :).
      Co czytam? Latem sprowadziłam z Polski kolejną część mojej obszernej biblioteki :) i teraz wracam do swoich dawnych lektur. Obecnie odświeżam sobie książki z takiej "czarnej" (chodzi mi o kolor okładek) serii PIW, zatytułowanej: "Współczesna Proza Światowa". Są tam dzieła bardzo znane (np. ""Imię róży", "Lolita") i mniej znane, ale wszystkie - moim zdaniem - warte ponownej lektury. Teraz czytam książkę pt. "Musica" autorstwa Finna Alnᴂsa. Pozdrawiam serdecznie! :)

      Usuń
    2. O, też już kilka razy miałam wrócić do "dawnych" lektur (także niektórych lektur szkolnych), ale tyle książek cudnych co chwilę się ukazuje, że nie ma kiedy wracać.
      Trochę się też obawiam, czy dawne zachwyty by się utrzymały dziś, gdy ja już przecież jestem inna a i więcej przeczytałam, więc może i bardziej wybredna. ;-)
      Serdeczności!

      Usuń
    3. Jeżeli książka jest dobra, to i zachwyt powinien się utrzymać. Czas też robi swoje. Gdy sięgam po niektóre lektury po dwudziestu lub trzydziestu latach, to jest trochę tak, jakbym czytała je od nowa. Jednak odbiór dzieł lit. bardzo się z czasem zmienia. Zauważyłam, że np. teraz zupełnie inaczej oceniam postawy niektórych bohaterów. Chyba lepiej ich rozumiem i jestem dla nich zdecydowanie bardziej wyrozumiała :) .
      Ach, ukazuje się tyle nowych książek, a ja nie nadążam za nowościami. Ostatnio wolę odgrzebywać sprawdzone starocie, bo się za nimi stęskniłam i chcę je sobie przypomnieć, a mam tego sporo do ponownego przerobienia...

      Uściski! Życzę Ci dobrego tygodnia! :)

      Usuń
  2. ja ostatnio postanowiłam spróbować potraw z dynią i nauczyłam się potrawy z dynią mięsem i ryżem oraz ciasta z dyni .pychotka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mniam... Zgłodniałam po przeczytaniu Twojego komentarza! :))
      Serdeczności! :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Nie skojarzyłam tego z kebabem, ale może coś w tym jest! :)
      Pozdrawiam! Miłego tygodnia, Maćku! :)

      Usuń

Jeśli chcesz, zostaw komentarz. Wkrótce go przeczytam i opublikuję pod wpisem, o ile nie jest wulgarny, obraźliwy lub nie zawiera reklam.