Dziś mamy poniedziałek wolny od pracy. Od trzech dni celebrujemy Święto Potopu, o którym możecie poczytać m. in. w moich książkach o Cyprze (linki znajdziecie po prawej stronie na blogu). Wczoraj - jak co roku - przeszliśmy się pomiędzy straganami zapełnionymi mydłem i powidłem, i zjedliśmy słodkie, tłuste pączuszki, zwane loukoumades.
W tych dniach wiele osób spędza wolny czas na plaży... |
...lub pomiędzy straganami. |
Loukoumades - bardzo tłuste, słodkie pączuszki :) |
Następnie udaliśmy się w godzinny rejs statkiem wzdłuż wybrzeży Limassolu (zobaczcie, jak zmienił się obraz miasta oglądanego z innej perspektywy, tzn. od strony morza, od 2015 roku, kiedy też robiłam zdjęcia na bloga - zobaczycie je TU - podczas takiej samej wyprawy statkiem)...
Limassol - widok ze statku... |
Po zejściu na ląd udaliśmy się na długi spacer... |
Wieczorem zjedliśmy przepyszne lody w starym porcie i poszliśmy na nadmorski koncert, podczas którego mogliśmy podziwiać występy cypryjskich zespołów ludowych.
Ten kot jest tutaj stałym bywalcem... :)) |
Na koncercie... |
Dobrego tygodnia, kochani! ♥