Choć jest chłodny wtorkowy
wieczór, przed wejściem do Teatru Rialto w Limassolu tłoczą się tłumy ludzi. To fani
znanego greckiego piosenkarza, Giannisa Kotsirasa, który dziś będzie tu
koncertował.
Jedyne pamiątkowe zdjęcie, które udało nam się zrobić. Dlaczego? Wyjaśnienie znajdziecie poniżej... :) |
My mamy już swoje bilety.
Kupiliśmy je przezornie tydzień wcześniej, a i tak przypadły nam miejsca na
samym końcu. Widownia – parter i balkon – wypełnia się po brzegi. Zanim
rozpocznie się występ, widzowie zostają uprzedzeni o zakazie filmowania*. Gasną
światła, wybuchają dźwięki... Wszyscy czekają na gwiazdę wieczoru. W końcu
pojawia się Giannnis Kotsiras. Czaruje głosem i sceniczną charyzmą. W przerwach
pomiędzy piosenkami opowiada i tryska dobrym humorem. Emanuje optymizmem i
pozytywną energią. Artysta (zazwyczaj strzegący swojej prywatności) zdradza nam,
że jest świeżo upieczonym tatą i jedną z piosenek dedykuje swojemu dziecku.
I tak oto spełnia się moje
kolejne marzenie! Gdy
kilkanaście lat temu do mych rąk trafiła jedna z płyt Giannisa, nie
spodziewałam się, że kiedykolwiek będę mogła posłuchać go na żywo...
Giannis Kotsiras urodził się
w Atenach, w 1969 roku. Karierę muzyczną rozpoczął w latach
dziewięćdziesiątych. Ma na swoim koncie kilkanaście studyjnych albumów. W 2004
roku podczas otwarcia Olimpiady w Atenach zaśpiewał piosenkę pt. Pass the flame.
*jak się okazało, zakaz ten był bardzo rygorystycznie egzekwowany
*jak się okazało, zakaz ten był bardzo rygorystycznie egzekwowany