piątek, 10 października 2014

W PAŹDZIERNIKOWYM SŁOŃCU...

W październikowym słońcu toną zielone drzewa, barwne kwiaty, zakurzone chodniki, rozgrzane dachy domów i samochodów... W upale rozpływają się smutki, problemy, tęsknoty... Tutejsza jesień świetnie podszywa się pod lato, jednak uważny obserwator nie da się nabrać na jej sztuczki. Opustoszałe plaże i kawiarnie, kolor nieba i zapach powietrza zdradzają październik.

Dziesiąty miesiąc roku zaczął się dla nas pechowo i to pod różnymi względami. Najbardziej zmartwiło mnie nawracające przeziębienie synka. Do gorączki i kataru wkrótce przyplątał się kaszel – silniejszy z każdym dniem. W końcu trzeba było podać antybiotyk – pierwszy w życiu Christoska L - bo już zaczynało się zapalenie oskrzeli i domowe metody leczenia tym razem nie skutkowały... Na szczęście lek – w płynie, pachnący i smakujący truskawkami - szybko zadziałał, moje dziecko wraca do zdrowia i już nie może się doczekać powrotu do zerówki.

Słoneczko ulepione dziś przez mojego synka :))

Wraz z jesienią przybywa mi zajęć, ale takich przyjemnych. Powracam do pracy i rozpoczynam naukę na różnych kursach J... Moja głowa jest pełna pomysłów, a serce – zapału. Czuję, że mogłabym przenosić góry! Jesienią zawsze mam tak wiele energii, że... biorę na siebie zbyt wiele obowiązków, a już przed Bożym Narodzeniem narzekam na zmęczenie J.

Pomiędzy zajęciami i zmartwieniami dnia powszedniego staram się znaleźć chwile wytchnienia, które zazwyczaj poświęcam na czytanie, miłą rozmowę, ciekawy (niekoniecznie nowy!) film lub nadmorski spacer. To moje najlepsze sposoby na natychmiastową poprawę nastroju w czasach, gdy z telewizji i internetu w ogromnych ilościach wylewają się różne okropne, przygnębiające, przerażające informacje...

Trzydzieści stopni na miejskich termometrach, słońce, lekka bryza od strony morza, delikatny obłoczek na błękitnym niebie, świeża woń roślin, świergot ptaków i szum miasta – ach, piękna jest ta nasza słoneczna cypryjska jesień! 


Miłego weekendu, kochani!