piątek, 26 września 2014

DRAMAT U WYBRZEŻY CYPRU

Parę dni temu 345 Syryjczyków – 293 dorosłych i 52 dzieci w wieku poniżej 12 lat – opuściło swój kraj, uciekając przed wojną domową. Wsiedli na łodź rybacką Abdullah, próbując przedostać się do Włoch. Bilety w jedną stronę nie były tanie: za każdego dorosłego trzeba było zapłacić po 6 tysięcy euro, a za dzieci – po 3 tysiące euro.

Po kilku dniach żeglugi (na razie nie ustalono jeszcze, po ilu) zerwał się silny wiatr i wysokie fale zaczęły miotać syryjską łodzią. 25 września, o 6:25 rano Abdullah wysłał sygnał SOS w obawie przed zatonięciem. Łódź znajdowała się wtedy w odległości 50 mil morskich od południowo-zachodnich wybrzeży Cypru (niedaleko miasta Pafos). Natychmiast wysłano jednostki ratunkowe – 5 helikopterów (2 policyjne i 3 wojskowe) oraz 2 łodzie policyjne, które z powodu bardzo złych warunków atmosferycznych musiały zawrócić do bazy. Na szczęście w pobliżu Abdullaha znajdował się cypryjski statek wycieczkowy Salamis Filoxenia, który – wracając z rejsu po wyspach greckich - zmienił kurs, by ratować niedoszłych rozbitków. W trwającej 45 minut akcji ratunkowej – oprócz załogi – uczestniczyli też pasażerowie. Na pokładzie Salamis rozdano Syryjczykom koce i jedzenie, a także udzielono im pierwszej pomocy medycznej. Następnie przetransportowano ich do portu w Limassolu, gdzie dotarli około 20:30. 

Poniżej: zdjęcia zrobione w porcie w Limassolu w dn. 26 września (przepraszam za ich słabą jakość, ale były robione telefonem komórkowym)

Salamis Filoxenia (filoxenia - czyli: gościnność)




Namiot, w którym badano uchodźców
Zarząd portu, policja, pracownicy urzędu imigracyjnego, przedstawiciele Czerwonego Krzyża, specjalne służby ratownicze i lekarze czekali na przybyłych. Grupa trzydziestu osób nie chciała zejść na ląd i konieczna była interwencja służb specjalnych. Aresztowano pięcioosobową załogę kutra, w tym kapitana, który oszukał ludzi, wyłudzając od nich pieniądze w zamian za obietnicę dopłynięcia do Włoch. Wszystkich uchodźców przebadano. Sześcioro dzieci zabrano do szpitala. W ciągu kolejnych godzin Syryjczycy przebywali w porcie, gdzie zapewniono im wyżywienie i otoczono opieką medyczną. 26 września po południu siedem pięćdziesięcioosobowych autokarów pod eskortą policji przewiozło uchodźców do specjalnego ośrodka w miejscowości Kokkinotrimithia, gdzie prawdopodobnie będą oczekiwać na azyl polityczny.  

2 komentarze:

  1. Przerażające wydarzenia zmuszają ludzi do takich ucieczek. A przygnębia też to, że niezależnie od czasów zawsze znajdą się ludzie gotowi żerować na nieszczęściu innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straszne to... I przeraża mnie też pazerność i bezmyślność tych, którzy za (niemałe!) pieniądze podjęli się tego przewozu... :(

      Usuń

Jeśli chcesz, zostaw komentarz. Wkrótce go przeczytam i opublikuję pod wpisem, o ile nie jest wulgarny, obraźliwy lub nie zawiera reklam.