piątek, 19 września 2025

TRIMIKLINI - KOŚCIÓŁ, WODOSPAD I PODWÓJNY MOST

Wrzesień to idealny czas na zwiedzanie Cypru. Nadal jest bardzo ciepło i słonecznie, ale już raczej nie zaskoczy Was czterdziestostopniowy upał. Jednak nadal należy pamiętać o ochronie przed słońcem i o nawadnianiu organizmu. 

Dziś zabieram Was na wycieczkę do uroczej wioski Trimiklini (nazwa też wdzięczna i urocza, prawda?...), położonej w pięknej dolinie otoczonej malowniczymi wzniesieniami, na drodze z Limassol do Troodos. Z Limassol można tam dojechać m.in. autobusem nr 60.  

Już z daleka widać kościół Panagia Eleousa...

Już z daleka widać kościół Panagias Eleousas i zbocza okolicznych wzgórz porośnięte zielenią...

Najpierw zajrzymy na przydrożny rynek, później obejrzymy wnętrze kościoła Panagia Eleousa, następnie pójdziemy spacerkiem aż do wodospadu, a potem postoimy sobie jeszcze na słynnym podwójnym moście





Zapraszam na przechadzkę po Trimiklini!👇👇👇

Gdy dojeżdżamy do wioski, na przydrożnym rynku stoiska oferują świeże owoce, warzywa, a także miody i przetwory. Obok jest kościół Panagia Eleousa, a raczej... dwa kościoły: stary i nowszy, ufundowany w 1930 roku. Pomiędzy kościołem a ryneczkiem stoją stoliki, przy których można usiąść i w cieniu drzew wypić kawę lub coś chłodnego.  






Po lewej: stary kościół Panagia Eleousa (w pewnym momencie nie mógł pomieścić mieszkańców wioski i trzeba było wybudować nowy, większy). Po prawej stronie: nowszy kościół.







Pomnik Dimitrisa Arminiotisa. Urodził się w Trimiklini, w 1954 roku. W 1974 roku zginął w Agridaki, w walce z tureckimi najeźdźcami.

Po zwiedzeniu kościoła udajemy się w stronę wodospadu...



Ślimak na spacerze




I tak oto dochodzimy do restauracji Green Valley, gdzie trzeba kupić bilety wstępu i poczekać do 10:00 na otwarcie wejścia do wodospadu. 


Tablice przy wejściu ostrzegają, że wchodzi się tam na własną odpowiedzialność. Nie wolno też wprowadzać psów! 
Przy wejściu można kupić pamiątki, owoce, lokalne miody i przetwory, a nawet pawie pióra! Miły starszy pan, właściciel stoiska, częstuje nas śliwkami. 

W końcu otwierają się podwoje i wkraczamy na ścieżkę wiodącą do wodospadu. 

Mijamy farmę, na której są m.in. kury, koguty i pawie. Niektóre ptaki wychodzą na drogę, kręcą się nam pod nogami. Wkrótce ich gdakanie i piski zostają w tyle, milkną, a do uszu dochodzi już tylko głośny szum wody płynącej wartko wzdłuż kamiennej dróżki.






Co i rusz trzeba się schylać w korytarzach i tunelach utworzonych przez gęsto rosnące gałęzie drzew, wchodzić lub schodzić po licznych schodkach, przeskakiwać po śliskich kamiennych płytach lub kładkach. 
Na tę przechadzkę trzeba założyć odpowiednie obuwie!

Po drodze znajdują się tabliczki z nazwami mijanych drzew.
Wreszcie dochodzimy do schodów wiodących w dół, do wodospadu i małej sadzawki, która - jak informuje tablica - ma metr głębokości.


Podobno w dawnych czasach, gdy w wiosce nie było bieżącej wody, miejscowe kobiety robiły tu pranie.

Teraz jest tu placyk i są ławeczki, na których można odpocząć w cieniu. Wokół sadzawki, na kamiennym murku siedzą żaby. 

Robimy pamiątkowe zdjęcia i zjadamy drugie śniadanie.
Potem wychodzimy na szosę i zmierzamy w kierunku podwójnego mostu.
Skręcamy z głównej drogi w lewo i po paru minutach przyjemnego spaceru z widokami na zielone wzgórza docieramy do kolejnej atrakcji!

Macham do Was z podwójnego mostu!👋


Potem wracamy, by pochodzić po wiosce i zjeść obiad ze znajomymi, z którymi spotykamy się w lokalnej restauracji. 


Widok na Trimiklini


✅ Więcej informacji i ciekawostek związanych z Cyprem znajdziecie w mojej najnowszej książce Cypr. Halloumi, pustynny pył i tańce do rana 👉do nabycia m.in. TUTAJ!