Czasem na spełnienie marzeń trzeba długo, cierpliwie czekać i - przede wszystkim - zazwyczaj trzeba na nie pracować latami. Często w rozmowach ze znajomymi żartuję, że ja właściwie nie mam marzeń, lecz projekty i plany, które konsekwentnie staram się realizować. Jesienią 2012 roku zaczęłam prowadzić pierwszego bloga o Cyprze. Dodam, że w tym samym czasie szlifowałam swój grecki, by zdać egzaminy dla zaawansowanych i zostać tłumaczką, pracowałam w cypryjskim centrum kształcenia dla dorosłych jako lektorka języka polskiego, realizowałam kilka innych zawodowych projektów oraz wychowywałam małe dziecko. Wtedy ten blog to był taki mój eksperyment, moje hobby, które z czasem przerodziło się w coś więcej... Wpisy bardzo spodobały się czytelnikom i zaczęli mnie namawiać, bym wydała książkę. Gdy latem 2013 roku ukazała się moja pierwsza publikacja książkowa o życiu na wyspie Afrodyty, czytelnicy prosili o ciąg dalszy. W 2016 roku opublikowałam drugą część moich cypryjskich dzienników, a w 2018 roku - trzecią i ostatnią. W tym samym roku wydawnictwo Pascal zaproponowało mi współpracę i tak oto stałam się współautorką dwóch nowych przewodników po Cyprze! W ciągu tych dziesięciu lat prowadziłam też "cypryjski" kanał na YouTube oraz oficjalną stronę na Facebooku, na której codziennie pojawiają się moje fotografie pokazujące piękno Cypru oraz linki do moich najciekawszych tekstów na blogu. Udzieliłam także kilku wywiadów i wystąpiłam w programie telewizyjnym. Pisano o mnie w cypryjskiej prasie*.
Osoby obserwujące moją stronę na Facebooku często dawały mi znać, że bardzo podobają im się zdjęcia cypryjskich kotów, a także historie związane z dwiema rasami zamieszkującymi Cypr - tzn. z kotami Afrodyty, najstarszą udomowioną kocią rasą na świecie i kotami świętej Heleny, które - według cypryjskiej legendy - niegdyś skutecznie poradziły sobie z plagą węży na Cyprze. Czytelnicy namawiali mnie niejednokrotnie do wydania albumu ze zdjęciami cypryjskich kotów i twierdzili, że bardzo chętnie go kupią. Podsunięty przez nich pomysł wciąż chodził mi po głowie i w pewnym momencie pomyślałam, że warto tym zwierzętom poświęcić więcej czasu i uwagi w mojej "twórczości". I tak oto powstał projekt wystawy fotografii i obrazów pod hasłem Cypryjskie koty, którą zapowiadałam w tym wpisie. Stanęłam przed trudnym zadaniem: spośród setek zdjęć kotów musiałam wybrać te najlepsze. Potem już o wiele łatwiej i przyjemniej poszło mi malowanie na płótnach najpiękniejszych mruczków, projektowanie gadżetów (podkoszulków i kubków) z wizerunkami "moich" kotów, przygotowanie zaproszeń itd.
W końcu wczoraj nadeszła wielka chwila! Na wystawę zaczęli napływać goście. Oglądali obrazy i zdjęcia, dyskutowali o nich, kupowali gadżety, pytali o książki... Moją wystawę zaszczycili swoją obecnością: burmistrz miasta Limassol, Nikos Nikolaides oraz wiceburmistrz - Michalis Fellas. Rozmawialiśmy m.in. o moim blogu i książkach oraz o wzrastającym z każdym rokiem zainteresowaniu polskich turystów wyjazdami na Cypr. To spotkanie było dla mnie wspaniałym uwieńczeniem prawie dziesięciu lat pisania o tej niezwykłej wyspie, o jej kulturze, historii, tradycjach, o jej pięknie i o trudnych sprawach, takich jak cypryjski problem.W czasie imprezy zdmuchnęłam też świece na moim urodzinowym torcie (dziś kończę 51 lat). Postanowiłam połączyć wystawę z małym przyjęciem.
Najpierw trzeba pomyśleć życzenie, potem zdmuchnąć świeczki, a następnie... zabrać się do roboty, by to życzenie się spełniło! 🎂😀 |
Sprzedało się sporo gadżetów i mam zamówienia na więcej. Znalazłam też kupców na niektóre z obrazów. A przede wszystkim bardzo miło i w cudownym towarzystwie spędziłam majowy wieczór. To była wspaniała odmiana po dwóch latach ograniczeń spowodowanych pandemią...
Kolejne marzenie się spełniło. I co dalej? Może czas pomyśleć o albumie ze zdjęciami kotów lub wreszcie dokończyć i wydać kolejną książkę o Cyprze?...
..................................................................................
*o mnie i o moich książkach przeczytacie TUTAJ!