Dziś mamy poniedziałek wolny od pracy. Od trzech dni celebrujemy Święto Potopu, o którym możecie poczytać m. in. w moich książkach o Cyprze (linki znajdziecie po prawej stronie na blogu). Wczoraj - jak co roku - przeszliśmy się pomiędzy straganami zapełnionymi mydłem i powidłem, i zjedliśmy słodkie, tłuste pączuszki, zwane loukoumades.